sobota, 28 marca 2015

Z listów do A. - część 8

11 lipca 2014

Dzięki, że napisałaś, wyobrażam sobie, jakie masz urwanie głowy  teraz... Cały czas kibicujemy F. oczywiście, nawet przez sen! A  tego u nas ostatnio niedostatek - chyba będziemy musieli wprowadzić  kilka usprawnień, np. zacząć wstawać do dzieci na zmianę, a nie razem-  co prawda, dzięki temu, że wstajemy razem, szybciej oporządzamy dwójkę,  ale to poprawia sytuację tylko jeśli małe się nie drą - a ostatnio, jak  na złość, zaczęli gorzej sypiać i w nocy niestety rozpaczają naprzemiennie. Dziś poddałam się już i do wieczornego karmienia o ósmej ściągnęłam  pokarm laktatorem, żeby nie trzymać ich godzinami przy cycku (w nocy i  tak na zmianę pociągają i zasypiają, i trwa to straaaasznie długo),  trochę mi zostało na pierwsze karmienie nocne, zaraz spróbuję ściągnąć  jeszcze trochę - może starczy chociaż na pół nocy. Z jednaj strony -  nie mam siły przy każdym karmieniu przystawiać ich do piersi, z drugiej  - nawalczyłam się jak cholera o laktację i za nic nie chciałabym jej  teraz stracić, mam nadzieję, że laktator zamiast "naturalnego" ściągania  pokarmu przez dzieci w nocy do tego nie doprowadzi - oczywiście w dzień  mam zamiar ich przystawiać jak do tej pory, no, ale kiedyś sypiać  muszę...

Ogólnie nie jest łatwo. P. pracował przez cały ostatni  tydzień na dwie zmiany, i tak samo będzie pracował jeszcze w  poniedziałek, mam nadzieję, że przez weekend trochę odeśpi, a potem na  resztę tygodnia weźmie wolne. Ja też liczę na to, że uda mi się trochę  odespać, choćby na tyle, żeby zacząć w miarę racjonalnie myśleć i  opracowywać dalsze usprawnienia naszego życia we czwórkę... Jestem  zdeterminowana, żeby nauczyć dzieci ładnie zasypiać (mam nawet dwie  książki na ten temat, w ciąży zapoznałam się z nimi pobieżnie, ale w tej  chwili jestem już tak zmęczona, że niewiele pamiętam!), ale nie jestem  pewna, czy to nie za wcześnie - może najpierw powinny mieć wprowadzone  dłuższe przerwy między karmieniami, a potem dopiero - trening  zasypiania?... będę musiała doczytać chyba. Co do męczenia w ciągu dnia  - wiesz co, u nas to nie działa. Tzn. ja nie męczę ich jakoś specjalnie,  ale w ciągu dnia mają w otoczeniu masę bodźców - rozmowy, muzyka,  włączony odkurzacz, kosiarki i traktory hałasujące w okolicy, no i  światło. Wieczorem staram się natomiast, żeby było cicho i ciemno, ale -  jak miałaś możliwość przeczytać powyżej - jak do tej pory nie zdaje to  specjalnie egzaminu... 

Z tym pojedynczym wózkiem to jest pomysł, myśmy już dawno rozmawiali,  żeby kupić nawet dwie pojedyncze lekkie i tanie spacerówki, tak, żeby można było dzieci bez problemu rozdzielać. Okropnie trzymam kciuki też i za to, żeby E. dogadał się z małymi. U  nas jest tak, że starsza siostra - M. - lat 15 nawet ze mną karmi  butelką małe i odbija, czasami nawet nadgorliwie :) zdarza się że  troszeczkę wybudza ich ze snu, kiedy już zasypiają, bierze za łapki i  trochę, jak to moja Mama powiedziała, "bawi się z nimi jak z kociętami"  :) Robi im też przepiękne, przecudowne zdjęcia (bo w ogóle ma zdolności  w tym kierunku). Ja dla odmiany staram się w ciągu dnia też poświęcić  jej trochę czasu, na przykład obejrzeć z nią jakiś film - ale niestety  doświadczenie wskazuje, że na razie , póki maluchy śpią dużo w ciągu  dnia, chyba odpuścimy sobie branie ich przed telewizor - zrobiłyśmy tak  ze dwa razy, żeby coś tam oglądać razem na DVD w trakcie karmienia, no i  efekty były raczej kiepskie - dzieci wybudziły się tak, że ciężko było  je potem wyciszyć i uspokoić. Trzeba będzie raczej robić przerwy na  karmienie i zostawiać ich w sypialni, żeby, najedzone, odpłynęły :) No, idę ściągać na nocne karmienie, bo jeszcze trochę mi brakuje - a i  pospać by się przydało, zanim te moje wampirki małe się obudzą....  Trzymajcie się! Piszcie! :)

13 lipca 2014

No, cześć! Nie dziwię się, że się boisz... Ja przy dwójce zdrowych miewam napady paniki pt. "Jakoś dziwnie oddycha" itd. itp., a co dopiero przy chorym :( Nadal trzymam, żeby F. dochodził do siebie, walczy chłopak tak dzielnie, że hej...No musi być lepiej w końcu, no! Moja Mama też już mnie wypytuje o Was kilka razy dziennie... oczywiście ze szczególnym naciskiem na stan F. Z tym spaniem, to ja Ci się wcale nie dziwię. Szczerze mówiąc, ja tego nadal nie ogarniam. Z jednej strony, parę razy próbowałam być konsekwentna - "wyje, to niech wyje, skoro nakarmiony, przewinięty i nic nie boli (wiemy, że nie boli, bo uspokaja się NATYCHMIAST wzięty na ręce!), to poczekamy 15 minut, niech w tym czasie wyje, może zaśnie". Z drugiej strony - mam wrażenie, że na taką konsekwencję jest po prostu za wcześnie. 

Za każdym razem przy usypianiu działa coś innego. Wczoraj na przykład Pyś wył jak potępieniec do północy, P. próbował go usypiać - bez skutku, opcję "kolka" i "ból brzuszka z przejedzenia" wykluczyliśmy, bo uspokajał się natychmiast po .... podaniu butelki (a nie chcieliśmy już karmić, bo dużo zjadł i baliśmy się, że w końcu faktycznie go brzuch rozboli!) - u Taty na rękach raz mu było lepiej, raz gorzej, w końcu P. go odłożył, po kwadransie wycia w końcu ja się złamałam, podniosłam go z łóżka i przystawiłam do piersi... na 3 minuty dosłownie. Po 3 minutach zasnął i spał jak anioł do następnego karmienia!  Myślę, że taki konsekwentny trening zasypiania zacznę dopiero, jak się wydłużą przerwy między karmieniami nocnymi. A co do tego, kiedy się je wydłuża - mój Mąż twierdzi, że jeden posiłek na dobę można wyeliminować po ukończeniu miesiąca... czyli do miesiąca powinno być 7 karmień na dobę, a potem może być 6... hehehe... tylko, że u mnie jest w tej chwili 8 albo więcej :( Więc nie wiem, jak to będzie w praktyce, ale na razie bachorki dość regularnie budzą się jak w zegarku po 3 godzinach od momentu rozpoczęcia poprzedniego posiłku, z pewnymi odchyleniami w zależności od tego, ile za danym razem zjadły. U Tracy Hogg plan dla dziecka 4-tygodniowego przewiduje ostatni posiłek o godzinie 23:00 i sen do 7:00 rano - eeeee? Jakoś nie wierzę, żeby u nas tak to wyglądało w praktyce... no, ale jeszcze 1,5 tygodnia zostało małym do osiągnięcia miesiąca, może coś się zmieni w tym czasie, nie wiem.  Ogólnie, z tego co wiem, to dzieci same sobie ten czas przerwy wydłużają, kiedy są na to gotowe.  Tyle, że przy karmieniu piersią podobno trzeba karmić "na żądanie", a przy karmieniu butelką - najrzadziej co 3 godziny. U mnie to jest w ogóle pomieszanie z poplątaniem, bo dzieci jedzą z piersi i są dokarmiane butlą.

Moi też głowami kręcą, położeni na brzuszku :) Ale w przeciwieństwie do H. nie są tą pozycją zachwyceni :) Raczej traktują ją jako karę, niż nagrodę, główki unoszą gorliwie, ale głównie po to, żeby wyrazić stanowczy protest  :) Mimo to "brzuszkujemy" się przed karmieniami, bo to zdrowo! A wodę podajemy, kiedy na przykład domagają się dokarmiania i istnieje obawa, że się przejedzą (potwornie żarłoczne są te nasze dzieci!).   P. twierdzi, że nie muszą dostawać wody, skoro jedzą z piersi. Podobno przy mieszankach natomiast dopajanie jest wskazane, więc dobrze, że dajesz troszkę wody. Podobno na dłuższą metę maluchy karmione mlekiem sztucznym powinny wodę dostawać regularnie. Oho, zaraz będzie krzyk, bo pora karmienia się zbliża – lecę, trzymaj się cieplutko!

16 lipca 2014


Sorry, że dopiero teraz piszę, burza u nas była dość potężna wczoraj i od tamtej pory mam kłopoty z Internetem... a swoją drogą, nasze Paszczaki trochę dają czadu i wczoraj np. przy tej burzy przespałam tyle, ile mi dały (tzn. spałam wtedy, kiedy one.. właściwie przez cały dzień). Zaczynam mieć wrażenie, że jedyny sposób to spać razem z dziećmi, kiedy już się pada na nos. A że coś tam w domu zostanie nie zrobione... to już trudno :) Kiedyś się zrobi :) Moje Pyszczki zasadniczo działają na zmianę. Jeśli Pyś jest aktywny przez cały dzień, to Malutka śpi... wieczorem Pyś zasypia po całym dniu rozglądania się, a Malutka - daje czadu, biedna zasnąć nie może, bo przecież cały dzionek przespała (właśnie w tej chwili P. poszedł podjąć pierdylnastą próbę uśpienia Malutkiej :)) Ja natomiast powinnam pójść po laktator, odciągnąć sobie pokarm na chociaż jedno nocne karmienie i przespać się trochę... bo zapewne koło dwunastej Pyszczki kochane obudzą się na kolejne nocne karmienie! No i tak to wygląda u nas, póki co. Ja na razie biorę na przeczekanie - jutro maluchy kończą 3 tygodnie, za tydzień mam zamiar wziąć się za nich ambitnie :) i spróbować wdrożyć harmonogram podany dla 4-tygodniowego dziecka przez Tracy Hogg, przewidujący przespanie praktycznie całej nocy!  Jeśli to się nie uda, to naprawdę nie mam pojęcia, jak na dłuższą metę będę robić cokolwiek w domu.... choćby prać rzeczy Małych, jadać od czasu do czasu, żeby nie stracić pokarmu, o innych zajęciach nawet nie wspominając... :) No więc założenie jest takie, że musi się udać :) A co u Was???? Jak F.??? I jak H.???? Trzymajcie się ciepło i dzielnie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz